AVA to skrót od American Viticultural Area, czyli amerykański odpowiednik europejskiej apelacji kontrolowanego pochodzenia. AVA może obejmować zarówno całe stany (jak wówczas, gdy na etykiecie widnieje po prostu „California” – a to obszar obejmujący 220 tys. ha winnic!), jak i całkiem niewielkie obszary, jak np. Mount Veeder, które liczy 400 ha. W europejskiej skali to wciąż dość sporo (w Burgundii niektóre szczegółowe apelacje mają poniżej 10 ha), ale w USA nie ma długiej tradycji oznaczania win szczegółowymi nazwami geograficznymi.

W odróżnieniu od apelacji europejskich, które zazwyczaj szczegółowo określają nie tylko dopuszczalne szczepy winorośli, ale także technikę produkcji, regulacje w USA są stosunkowo ogólne. Zapisy prawne regulują 4 podstawowe elementy: rocznik (95% wina musi pochodzić z roku widniejącego na etykiecie), pochodzenie winogron (85% musi pochodzić z danego obszaru), odmiana winorośli (75% owoców musi stanowić odmiana wymieniona na etykiecie, czyli „Napa Valley Cabernet Sauvignon” może zawierać np. do 25% Merlota), estate bottling (100% winogron musi pochodzić od danego producenta z określonego AVA, a wino musi być butelkowane u producenta).

Więcej informacji: winicjatywa.pl