Amerykański senator Jake Garn zanim rozpoczął karierę polityczną długo i intensywnie latał w siłach powietrznych USA, ale nie uchroniło go to przed istną katastrofą. W 1985 roku poleciał w misji wahadłowca Discovery STS-51-D jako drugi specjalista ładunku. W rzeczywistości jego misja miała cel czysto polityczny – republikanin reprezentował senat USA "kontrolując" jak wydawane są publiczne pieniądze.Okazało się, że lotnicze przygotowanie nie wystarczyło. Garn cierpiał na tak gwałtowną chorobę poruszeniową, że praktycznie nie był zdolny do wykonywania większości przydzielonych mu zadań. Szczęście w nieszczęściu, że jednym z celów jego misji było zbadanie wpływu nieważkości na błędnik. Dostarczył tak wiele materiału, że w NASA pół żartem mówi się o „skali Garna” określającej poziom kosmicznej choroby lokomocyjnej. 1 Garn to maksymalne jej nasilenie. Jak mówi Robert Stevenson, jeden z lekarzy NASA, większość astronautów cierpi na poziomie nie przekraczającym 0,1 Garna.

Więcej informacji: www.crazynauka.pl