„Niżej podpisany niniejszym pozwala sobie z szacunkiem zasugerować, by Pokojowa Nagroda Nobla za rok 1939 została przyznana Kanclerzowi Rzeszy Niemieckiej Adolfowi Hitlerowi” – pisał 27 stycznia 1939 roku w liście do norweskiego komitetu noblowskiego szwedzki parlamentarzysta Eric Brandt.

List jest przewrotny i pełen ironii, bo autor nie traktował swojej propozycji poważnie. Brandt protestował w ten oryginalny sposób przeciwko pomysłowi, by pokojowego Nobla dostał brytyjski premier Neville Chamberlain. We wrześniu 1938 r. Hitler, Chamberlain, a także premierzy Francji i Włoch podpisali tzw. układ monachijski, przyznający Niemcom bez walki część Czechosłowacji. Chamberlain szczycił się później, że w Monachium uratował pokój. Wielu w Europie także w Hitlerze widziało wówczas przywódcę dążącego do porozumienia między narodami. Nominacja do pokojowego Nobla dla Führera została jednak wycofana 1 lutego 1939 r.

W rzeczywistości komitet noblowski miał na pieńku z Hitlerem. W listopadzie 1936 r. pokojową nagrodę Nobla otrzymał Carl von Ossietzky (1889-1938), niemiecki dziennikarz i pacyfista, więziony przez nazistów w obozach koncentracyjnych. Werdykt doprowadził Hitlera do furii. Wściekły dyktator zdecydował, że w przyszłości żaden obywatel Rzeszy nie będzie mógł przyjąć Nobla. Od 1937 r. do wybuchu II wojny światowej w III Rzeszy przyznawana była konkurencyjna Niemiecka Narodowa Nagroda za Zasługi dla Sztuki i Nauki.

Więcej informacji: www.newsweek.pl