Gdyby zaproszono Cię na obiad lub kolację w Dzień Świętego Marcina, co podałby Twój gospodarz?
11 listopada to Narodowe Święto Niepodległości, ale także wspomnienie św. Marcina. Z tym dniem, szczególnie w Wielkopolsce, wiąże się bardzo ciekawa tradycja przyrządzania gęsi oraz wypiekania rogali marcińskich.
Dzień Świętego Marcina, oznaczał kiedyś oficjalnie zakończenie roku gospodarskiego w rolnictwie i zakończenie jesieni. Była to pora zakończenia gromadzenia zapasów na zimę. Na świętego Marcina piwnice zawierały już obfite zapasy żywności na zimę, stąd zwano je „Marcinowymi spichlerzami”. Dzień poświęcony temu świętemu, tradycyjnie był wolny od pracy dla służby w gospodarstwie.
Na świętego Marcina obowiązywał zwyczaj zanoszenia tłustych gęsi do dworu, do klasztoru i do kościoła, ponieważ późną jesienią gęsi są najtłuściejsze i najdorodniejsze. Niektóre wsie, organizowały w dzień św. Marcina konkursy na najokazalszą gęś. Klucze dzikich gęsi, odlatujących jesienią do ciepłych krajów, nazywano „ptakami św. Marcina” lub „gęsiami św. Marcina”. Dwa małe mosty na potoku Paszówka, przepływającym przez Park Miejski w Jaworze na Dolnym Śląsku, dawno temu nazwano „gęsimi szyjami”, nie tylko ze względu na ich długość. Przypuszczalnie tę nazwę spleciono z tradycją marcinkowych gęsi w mieście, któremu patronuje ten święty.
Więcej informacji:
www.kalendarzrolnikow.pl
REKLAMA