15 października 1962 r., Amerykanie odkryli na Kubie wyrzutnie radzieckich rakiet z głowicami atomowymi. Tego dnia rozpoczął się „kryzys karaibski”: przez 13 dni świat balansował na krawędzi wojny atomowej. „Byliśmy bliżej niż kiedykolwiek globalnej wojny nuklearnej” – oceniał po wielu latach tę sytuację ówczesny korespondent PAP w Hawanie, słynny Leopold Unger, który opisywał napięcie tamtych dni z najgorętszego miejsca konfliktu.

27 października, w najgorętszym momencie kryzysu, w trakcie dramatycznych tajnych rokowań między Waszyngtonem a Moskwą radziecka bateria rakiet SAM-2 zestrzeliła amerykański samolot szpiegowski U-2 w misji zwiadowczej nad zachodnią Kubą. Pilot zginął. Dzień ten zachodnie media nazwały „czarną sobotą”. Świat dosłownie zamarł. Nastroje graniczące z paniką zapanowały również w lepiej poinformowanych kręgach po wschodniej stronie żelaznej kurtyny.

Więcej informacji: dzieje.pl