Szacuje się, że oburęczność zdarza się jednemu na 100 dzieci. Zazwyczaj jest to jednak zjawisko przejściowe. Wiąże się ono z opóźnieniem rozwojowym nazywanym fachowo spowolnieniem procesu lateralizacji.

Naukowcy do końca nie potrafią je wyjaśnić. Jest to dla nich bardzo intrygujące – nie wiedzą, jak to się dzieje, że pewna cześć ludzi potrafi jednakowo sprawnie posługiwać się obydwiema rękoma i nie robi im różnicy, gdy piszą lub siekają warzywa prawą lub lewą dłonią.

O tym, czy dziecko jest leworęczne, praworęczne czy oburęczne decyduje genotyp, który określa predyspozycje do określonego typu lateralizacji, czyli niesymetrycznego rozwoju. Lateralizacja to inaczej asymetria funkcjonalna – czyli fakt, że prawa i lewa strona człowieka nie są jednakowo sprawne ani silne.

Więcej informacji: parenting.pl