Abraham Lincoln był największym mistykiem wśród prezydentów USA. Ludzie z jego otoczenia uważali, że emanował ogromną energią psychiczną. Wiele decyzji podejmował na podstawie interpretacji swoich snów. W listopadzie 1860 r. powiedział żonie, że otrzymał we śnie wiadomość o wyborze na II kadencję, w czasie której zakończy życie. Na trzy dni przed zamachem opowiadał żonie i przyjaciołom o dziwnych snach, w których ujrzał swoją śmierć...

Po 15 kwietnia 1865 r. wiele osób widziało ducha Lincolna w Białym Domu. Jest to chyba najbardziej znana i najczęściej widywana zjawa w prezydenckiej rezydencji. Grace Coolidge, żona prezydenta Calvina Coolidge'a, twierdziła, że kilkakrotnie zobaczyła Abrahama Lincolna stojącego w oknie z rękami założonymi do tyłu i patrzącego w kierunku Potomacu.

Z Abrahamem Lincolnem wiąże się też wspomniany pokój wschodni. To w nim spoczywało czekające na pochówek jego ciało. Na kilka dni przed śmiercią to właśnie to pomieszczenie Lincoln zobaczył w swych proroczych snach. Z tego powodu sypialnia Abrahama Lincolna jest najbardziej znaczącym miejscem na mapie duchów Białego Domu. Będąc gościem prezydenckim, Winston Churchill uparcie odmawiał spania w tym miejscu. Churchill twierdził, że podczas kąpieli zobaczył postać Abrahama Lincolna stojącą przy kominku.

Więcej informacji: www.rp.pl