Leżące we wschodnich Himalajach górzyste państwo jest otoczone przez gigantycznych sąsiadów – Chiny i Indie. Mimo ukształtowania terenu nigdy nie brało udziału w zimowych igrzyskach, za to w letnich startuje od kilku dekad. Kibicom sportu może kojarzyć się z futbolowym meczem z 2012 roku, w którym Bhutan pokonał 4:0 karaibskie Montserrat w starciu dwóch najniżej sklasyfikowanych w rankingu światowym drużyn. Spotkanie odbyło się w tym samym dniu, co finał mistrzostw globu. Ale chociaż grających w piłkę nożną, krykiet czy koszykówkę nie brakuje, to zdecydowanie największe emocje wśród Druk Pa - tak nazywa się mieszkańców Bhutanu - budzą zawody łucznicze.

Łucznictwo zostało oficjalnie nazwane sportem narodowym w 1971 roku, ale tak naprawdę było nim już wcześniej ze względu na tradycje. Setki lat temu hinduski książę Siddhartha wygrał rękę księżniczki Yosodhary w dużej mierze dzięki swoim umiejętnościom łuczniczym. Później stał się znany jako Budda, czyli twórca buddyzmu, który jest religią państwową w Bhutanie. Na przestrzeni wieków łuk i strzały wykorzystywano w różny sposób, czasem także niezbyt godny pochwały jak w X wieku, gdy w ten sposób z ręki mnicha zginął rządzący Imperium Tybetu (obejmowało także teren Bhutanu) król Langdarma. Lokalni mieszkańcy przy pomocy łuków starali się też bronić przed wrogimi armiami.

Więcej informacji: www.przegladsportowy.pl