Kiedy Niemcy najechały neutralną podczas I wojny światowej- Belgię, Belgowie zaczęli masowo przekraczać granicę z Holandią. W 1914 r. milion belgijskich uchodźców przebywało już w Holandii, ale przez całą wojnę uchodźcy wciąż przybywali i próbowali przekroczyć granicę. Wielu chciało uniknąć niemieckiej okupacji, inni chcieli dołączyć do krewnych, którzy już uciekli, a niektórzy chcieli wziąć udział w wojnie i wybrali ten objazd, aby dołączyć do sił na froncie alianckim. „Drut śmierci” (holenderski: „Dodendradd”, niemiecki: „Todesdraht”) był śmiertelnym elektrycznym ogrodzeniem stworzonym przez wojsko niemieckie w celu kontrolowania granicy holendersko-belgijskiej. Budowa rozpoczęła się w 1915 r. I składała się z ponad 200 km (2000 mil) drutu o napięciu 2000 woltów i wysokości od 1,5 do 3 metrów (od 5 do 10 stóp) na całej granicy holendersko-belgijskiej od Aix-la-Chapelle do rzeki Scheldt. Każdy złapany blisko drutu, który nie był w stanie oficjalnie wyjaśnić swojej obecności, został natychmiast stracony. Szacuje się, że liczba ofiar wynosi od 2 000 do 3 000 osób. Jak na ironię, pod koniec wojny Kaiser Wilhelm II (1859–1941), ostatni cesarz niemiecki, przekroczył granicę z Belgii do neutralnej Holandii, aby się tam schronić. Natychmiast po podpisaniu zawieszenia broni w listopadzie 1918 r. Elektrownie wokół drutu zostały zamknięte, a miejscowi po obu stronach granicy wkrótce zniszczyli tak znienawidzone ogrodzenie.

Więcej informacji: en.wikipedia.org