Kiedyś bisque podawana była jako zupa dla najuboższych, dzisiaj jest dumą najbardziej wykwintnych restauracji. To doskonały sposób na pozbycie się z kuchni resztek. Lingwiści spierają się na temat etymologii nazwy zupy. Jedni twierdzą, że pochodzi od „Biscay”, zatoki baskijskiej, rozwiniętego obszaru rybołówstwa. Inni szukają źródła w słowie „bis cuites”, oznaczającego „dwa razy gotowane”, odnoszące się do techniki przygotowywania zupy. Chociaż tradycyjnym składnikiem bisque były owoce morza, tą samą nazwą określa się dzisiaj we Francji większość gęstych, kremowych zup z dodatkiem śmietany. Początków zupy należy szukać w ekonomii. Na bisque przerabiano te skorupiaki, których nie dało się sprzedać, małe lub wybrakowane. Francuzi cieszą się całorocznym dostępem do świeżych owoców morza, stąd też ceny nie są wygórowane. Bisque jadało się i jada powszechnie, zarówno na co dzień, jak i od święta. To często pierwszy posiłek, jaki podaje się turystom.

Więcej informacji: www.profi.pl