REKLAMA
W 2006 roku na skalę krajową wybuchła afera związana z pewnym lekiem. O jaki lek chodziło?
5 października 2006 u dwóch pacjentek w szpitalu w Siedlcach doszło do nieoczekiwanego pogorszenia stanu zdrowia po podaniu zastrzyków produkowanych przez firmę farmaceutyczną Jelfa SA. Lek o nazwie handlowej Corhydron (dawka 250 mg) podawany jest w silnych stanach niewydolności oddechowych zagrażających życiu pacjentów. Substancją czynną zawartą w Corhydronie jest hydrokortyzon, lek hormonalny o działaniu przeciwzapalnym, przeciwuczuleniowym, przeciwobrzękowym i przeciwświądowym. Jest często stosowany w stanach zagrożenia życia np. ciężkich napadach astmy oskrzelowej lub we wstrząsie anafilaktycznym.
Po zgłoszeniu przez szpital w Siedlcach tzw. skutków niepożądanych działania leku Corhydron 250, 44 fiolki przekazane przez wspomniany szpital do Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego zostały tam przebadane. W jednej z nich znaleziono scolinę, lek używany w anestezjologii.
8 listopada sprawą zajęły się media. Wybuchła „afera corhydronowa”. Dzień po opisaniu sprawy przez media zakład farmaceutyczny w Jeleniej Górze został zamknięty decyzją premiera Jarosława Kaczyńskiego. Zdymisjonowany został Główny Inspektor Farmaceutyczny Zbigniew Niewójt. Administracja rządowa ostro atakowała firmę i rozpoczęła szereg kontroli zakładu. Główne wydarzenia rozegrały się na kilka dni przed wyborami samorządowymi.
Więcej informacji:
pl.m.wikipedia.org
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA