Cape Kidnappers (Przylądek Porywaczy), nazwa tego miejsca upamiętnia próbę uprowadzenia przez Maorysów Tahitańczyka z załogi kapitana Cooka. Miejsce szalenie malownicze, znane z 20-tysięcznej kolonii głuptaków. Kolonia leży na granicy lądu i wody a wiejące tam silne wiatry dają wbrew pozorom doskonałe warunki do obserwacji leniwych ptaków siedzących na ziemi i tych pokonujących opory powietrza w locie nad głowami ciekawskich turystów. Dorosłe osobniki mają charakterystyczne ciemne plamki wokół niebieskich oczu i blado złotą głowę, młode osobniki są zupełnie niepodobne do rodziców, przypominają chyba najbardziej tuczone puchowe kulki. Pisklę w wieku 13-16 tygodni wyrusza w swój pierwszy lot do Australii by powrócić jako 3-5 letni osobnik do swojego gniazda na Cape Kidnappers. Lot głuptaków to prawdziwa elegancja a ich tolerancja człowieka pozwala obserwować siedzące ptaki dosłownie na wyciągnięcie ręki. Przylądek Porywaczy to fantazyjne grzbiety, ogromne wąwozy, 100-metrowe klify, rozległe pastwiska pokryte rudymi trawami. Poraża naturalnym pięknem i zdecydowanie jest to miejsce niedocenione przez autorów przewodników turystycznych.

Więcej informacji: www.naszanowazelandia.pl