Miękki, giętki, odporny na ogień - to azbest. Znali go już starożytni. Teofrasta z Eresos w dziele "O kamieniach" (300 rok p.n.e.) opisał surowiec podobny do spróchniałego drewna, który po nasączeniu oliwą płonie nie ulegając zniszczeniu. Grecki lekarz Dioskurios nazywał minerał amiantus, czyli nieskalany. Wrzucony do ognia nie spalał się bowiem, a stawał jakby czystszy. W czasach starożytnych tkane z włókien azbestu obrusy, chusteczki do nosa - czyszczono przez wrzucanie do ognia.

Rzymianie stosowali płótno azbestowe, zwane "linum vivum" (żyjące płótno) jako całun, który pozwalał po spaleniu zwłok zachować prochy władcy. W średniowieczu alchemicy przydawali azbestowi magiczne właściwości - głosząc, że stanowi on owłosienie ogniotrwałych salamander. W latach 20. XIX wieku zaczęto robić z azbestu ubrania dla strażaków i teatralne kurtyny. Wkrótce stosowany był w produkcji około 3000 wyrobów przemysłowych lecz przede wszystkim materiałów budowlanych. Cieszył się popularnością ze względu na odporność na wysokie temperatury, jak również działanie mrozu, odporność na działanie kwasów, elastyczność, dobre własności mechaniczne i małe przewodnictwo cieplne.

Więcej informacji: sopot.naszemiasto.pl