Niewiele jest materiałów, które tak bardzo kojarzą się ze słoneczną pogodą. Bawełna seersucker świetnie oddycha i ma wyraźnie nieformalny charakter, tak pożądany w okresie letnim. W Polsce tkaniny tego rodzaju należą do rzadkości, więc tym bardziej warte są uwagi eleganckich mężczyzn.

O ile do lnianych garniturów jesteśmy już przyzwyczajeni, o tyle seersucker od razu przyciąga oko. Ta tkanina nazywana jest także korą oraz… bawełną gofrowaną – ze względu na fakturę, która skojarzyła się komuś z popularną przekąską. Właśnie to karbowanie, trwałe zmarszczki na tkaninie decydują o jej charakterze. Szczególny splot bawełny zapewnia jej naturalny strecz i interesujący wygląd.

Po angielsku seersucker jest czasami określany przymiotnikiem crispy, co można przetłumaczyć jako chrupki, szeleszczący, rześki, świeży. Myślę, że to doskonale oddaje naturę tej tkaniny – jej specyficzny chwyt i walory wizualne.

Dzięki swojej oryginalności seersucker stał się popularny w Stanach Zjednoczonych, wśród studentów Ivy League w latach 30. XX wieku. Amerykańscy dandysi i zwolennicy stylu preppy pokochali garnitury z kory. Już wcześniej zresztą noszono je chętnie w południowych stanach, bo po prostu seersucker sprawdza się w wyższych temperaturach i pięknie współgra z mocnym słońcem.

Więcej informacji: www.szarmant.pl