Prawo w Szkocji czy Irlandii mówi wyraźnie, że aby trunek mógł nosić dumną nazwę whisky, czy też whiskey, musi być wyprodukowany z zacieru jęczmiennego lub innych zbóż i leżakować w dębowych beczkach przez minimum 3 lata, w USA jest to 2 lata. Prawda jednak jest taka, że po ustawowych trzech latach whisky jęczmienna nie jest jeszcze tym, czym chcielibyśmy aby była, jest po prostu młoda i jasna. Destylaty takie miesza się zazwyczaj z whisky zbożową, dodaje nieco (dozwolonego prawnie) karmelu by poprawić barwę i w ten sposób otrzymujemy whisky blended. Jeśli producent chce otrzymać jakościowy trunek, musi on pozwolić whisky poleniuchować jeszcze kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat w magazynach. Im dłuższy jest czas maturacji, tym trunek staje się delikatniejszy i bardziej kompleksowy w smaku oraz zapachu.

Zanim dębowa beczka wypełniona zostanie destylatem, jej wnętrze jest przez kilka sekund wypalane (w przypadku beczek po bourbonie) lub tylko podgrzewane ( beczki po sherry i innych winach) w celu karmelizacji drewna, co znacznie podnosi jakość whisky i nadaje jej waniliowych aromatów. Podczas cieplejszych miesięcy roku, pory w dębinie ulegają rozszerzaniu i trunek wypełniający beczkę jest w nie wchłaniany. Kiedy robi się zimno, pory w ściankach beczułki kurczą się wypychając destylat wraz z olejkami pochodzącymi z drewna na powrót do beczki. Im więcej takich cyklów, tym trunek w większym stopniu przejmuje charakter surowca, w którym dojrzewa.

Więcej informacji: starabednarnia.pl