Pająki nie mają uszu, jednak okazuje się, że mogą „usłyszeć” mówiącego człowieka z kilku metrów. - Jak wykazały badania, do wykrywania dźwięków pająki używają malutkich, czułych włosków na nogach - mówił dr Paul Shamble z Cornell University dla „The Guardian”.

Wiadomo było wcześniej, iż włoski te są wystarczająco wrażliwe, by wyłapać wibracje powietrza, takie jak fale dźwiękowe, ale zakładano, iż pająki mogą odbierać dźwięki pochodzące z pola wokół swojego ciała lub z odległości kilku centymetrów poza nim. I nikt nie myślał, że pająki interpretują te wibracje jako nerwową aktywność - co oznaczałoby, że naprawdę "słyszą” te fale dźwiękowe, a nie jedynie czują je.

Jednak, mimo że pająki posiadają „zmysł słuchu”, dźwięki dla nich nie brzmią tak samo, jak my je słyszymy, ponieważ ich mózgi inaczej go przetwarzają. - Prawdopodobnie brzmi to jak kiepskie połączenie telefoniczne - mówił dr Shamble.

Więcej informacji: wyborcza.pl