Jak nazywa się komentarz wyrażający pochwałę, aprobatę, miłość lub coś pochlebiającego?
Wielu z nas ma w głowie wierszyk Jana Brzechwy zaczynający się od słów: „Samochwała w kącie stała i wciąż tak opowiadała”. Od dziecka słyszymy, że chwalenie się jest złe, niegrzeczne, pokazuje nasze zarozumialstwo, że nikt nie będzie nas lubił, jeśli będziemy się zachowywać jak samochwała… Obserwując dorosłych, nauczyliśmy się, że gdy ktoś (zwłaszcza kobieta lub dziewczynka) słyszy komplement, to powinien zachować się skromnie, czyli spuścić wzrok oraz pomniejszyć znaczenie tego, co zostało w nas pochwalone.
Powyższe strategie dobrze sprawdzały się „za komuny”, gdy wychylanie się ponad szarzyznę i przeciętność zwykle było niemile widziane lub wręcz tępione. Na szczęście nawet w tamtych czasach pojawiały się gwiazdy, które lśniły na tle innych ludzi (np. wybitni pisarze, artyści, naukowcy, lekarze) i potrafiły cieszyć się ze swoich wyjątkowych talentów – mimo zawiści.
Przede wszystkim „nie przepraszaj za to, że żyjesz”, nie tłumacz się, nie bagatelizuj rzeczy, za jaką jesteś chwalony. Często popełnianym błędem jest dokładanie sobie łyżki dziegciu np. „faktycznie, pieczeń wyszła mi świetna, ale ciasto już nie”. Ponadto nie odbieraj sobie poczucia sprawstwa, czyli nie mów: „udało mi się”, „po prostu miałam szczęście”, „każdy na moim miejscu by tego dokonał”. Takie sformułowania oznaczają, że nie jest twoją zasługą to, za co zostałeś pochwalony.
Więcej informacji:
medycynaipasje.com.pl
REKLAMA