- Wiedzieliśmy, że świat już nie będzie taki sam. Kilka osób się śmiało, kilka płakało. Większość patrzyła w ciszy – powiedział Robert Oppenheimer, wspominając po latach moment, gdy zobaczył oślepiający błysk i poczuł potężny podmuch pierwszej eksplozji jądrowej. 16 lipca 1945 roku test o kryptonimie „Trinity” nieodwracalnie zmienił ludzkość i historię. Człowiek zyskał broń, która prawdopodobnie zapobiegła III wojnie światowej, ale też dała mu możliwość samozagłady.

Nie byłoby tego wszystkiego, gdyby nie Adolf Hitler i jego antysemityzm. Na początku lat 30. Niemcy były światowym liderem w dopiero rodzącej się fizyce jądrowej. Wielu wybitnych naukowców pracujących na tym polu było jednak Żydami, którzy po umocnieniu się nazistów u władzy zaczęli wyjeżdżać do USA.

Przywództwo III Rzeszy nie martwiło się jednak ich ucieczką, bowiem w latach 30. nie zdawano sobie jeszcze w pełni sprawy z militarnego potencjału drzemiącego w rozszczepieniu atomu. Wówczas była to przede wszystkim ciekawostka naukowa, blednąca przy gwałtownym rozwoju broni pancernej czy lotnictwa.

Więcej informacji: www.tvn24.pl