Na biurku Iana Fleminga, literackiego ojca najsłynniejszego szpiega wszech czasów, Jamesa Bonda, stała maszyna do pisania, i to nie byle jaka. Był to ekskluzywny złoty Royal. Na tak nietuzinkowej maszynie powstawały nie tylko niesamowite przygody Bonda, ale też osobista korespondencja autora.

A listy pisał często i z pasją. Ba! Gdyby dane mu było żyć w epoce Internetu, na pewno często i chętnie udzielałby się w mediach społecznościowych i na forach.

Część z jego prywatnej korespondencji ujrzała niedawno światło dziennie za sprawą siostrzeńca autora. W ponad 400-stronicowym wydaniu wybranych listów, które wymieniał z naprawdę wieloma osobami, od fanów poprzez kolegów z klubu golfowego aż po krytykujących go księży, odsłania się jego bardzo osobisty portret.

Więcej informacji: lubimyczytac.pl