Jim Morrison był pierwszym rockmanem, którego aresztowano na scenie. Incydent miał miejsce podczas koncertu w New Haven. Przed występem wokalista udał się z dziennikarką, Patricią Kennealy, do miejsca przeznaczonego wyłącznie dla personelu. Tam znalazł ich policjant i kazał wyjść. Morrison w niecenzuralnych słowach polecił funkcjonariuszowi zostawić ich w spokoju. Mężczyzna w odpowiedzi potraktował artystę gazem pieprzowym. Występ został opóźniony. Jim podzielił się przebiegiem całego zajścia z publicznością. Po pewnym czasie na scenie zjawili się funkcjonariusze i aresztowali go pod zarzutem podburzania tłumu.

Więcej informacji: blaber.pl