Na tym najbardziej odległym skrawku dawnego Imperium Brytyjskiego żyje tylko trzy tysiące ludzi, 700 tysięcy pingwinów i 600 tysięcy owiec. Znaleźć tu można oszałamiające krajobrazy, wraki statków z wszystkich epok, i liczne pamiątki po wojnie z lat 80. Stolica wysp, Stanley, wygląda jak niewielkie szkockie miasteczko z pomalowanymi na jasny kolor chałupami, pubami, czerwonymi budkami telefonicznymi, brytyjskimi policjantami i znakami drogowymi.

3 stycznia 2012 roku prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner w liście otwartym, opublikowanym przez dziennik "Guardian", zaapelowała do brytyjskich władz, by przekazały jej krajowi sporne wyspy Malwiny, przez Brytyjczyków nazywane Falklandami.

Argentyna twierdzi, że Wielka Brytania od 1833 r. nielegalnie okupuje wyspy, położone niedaleko wybrzeży argentyńskich, a ostatnio rozmieściła znaczne siły zbrojne na południowo-zachodnim Atlantyku. Londyn zaprzecza temu i stoi na stanowisku, że Argentyna ignoruje wolę 3 tys. mieszkańców Falklandów, którzy chcą pozostać obywatelami brytyjskimi.

Więcej informacji: podroze.onet.pl