Był jednym z najlepszych i największych wokalistów w historii, mimo że nigdy nie nauczył się czytać nut. Z powodu magicznego głosu Franka Sinatrę nazywano The Voice. Przepadał za hazardem i Jackiem Danielsem. I, oczywiście, za kobietami... Na karierę solową zdecydował się jako 27-latek. Niemal natychmiast został idolem bobbysoxers, czyli nastolatek noszących skarpetki wywijane do kostek. Oczywiście przypadł do gustu i innym.

To wtedy zaproponowano mu, by przyjął pseudonim artystyczny „Frankie Satin” (słowo satin, czyli „atłasowy”, było nawiązaniem do jego niezwykłej – jak mówiono, aksamitnej – barwy głosu). Nie zgodził się. Z czasem miłośnicy nadali mu inne przydomki, w tym Ol’ Blue Eyes („Stare niebieskie oczy”), Frankie, The Voice i Sultan of Swoon („Sułtan omdleń”). Początkowo podpisywał kontrakty z różnymi wytwórniami, aż w końcu założył własne studio Reprise Records. Nagrał w sumie 1400 piosenek.

Więcej informacji: superkalejdoskop.com