Który z tych słynnych reżyserów NIGDY nie dostał Oscara?
Stanley Kubrick swoją pierwszą nominację otrzymał w 1965 roku za film Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę (1964). Następnie możliwość otrzymania nagrody pojawiała się dzięki znakomitej reżyserii w 2001: Odysei kosmicznej (1968), Mechanicznej pomarańczy (1971) oraz Barrym Lyndonie (1975). W każdym z przypadków jednak Kubrick ponosił porażkę, a przecież historia kina nie zna tak wielu twórców, którzy równie znakomicie odnajdywaliby się na rozmaitych polach gatunkowych.
Kolejne pokolenia autorów thrillerów czy horrorów czerpią z jego twórczości garściami, ale przecież to nic grzesznego inspirować się najlepszymi. Gorzej, że Brytyjczyk, pomimo pięciu nominacji, ani razu nie odebrał Oscara. Konkurentów zawsze miał wymagających i przegrywał z Johnem Fordem (1941), Leo McCareyem (1945), dwukrotnie Billym Wilderem (1946, 1961) oraz Elią Kazanem (1955), lecz przynajmniej za najbardziej reprezentatywną dla Hitchcocka Psychozę (1960) nagroda mu się należała.
Orson Welles w 1971 roku otrzymał nagrodę honorową, ale jak na wkład w rozwój kina, jakiego dokonał Amerykanin, jego obecność w Oscarowych zawodach jest bardzo skromna i zawdzięczana jest tylko dzięki Obywatelowi Kane’owi (1941). Welles otrzymał statuetkę za scenariusz oryginalny, zatem teoretycznie należałoby powiedzieć o artystycznym spełnieniu, ale to właśnie reżyseria wydaje się najmocniejszym punktem tego dzieła (abstrahując już od popisów operatorskich Gregga Tolanda).
Więcej informacji:
film.org.pl
REKLAMA