Wśród miłośników dawnej fotografii dobrze znany jest niezwykle zaskakujący motyw, określany powszechnie jako “ukryte matki”. Chodzi o zdjęcia małych dzieci (najczęściej dziewiętnastowieczne lub z początków wieku dwudziestego), które usadzone zostały na kolanach postaci przykrytej w całości jakąś zasłoną. Wygląda to dość makabrycznie: kobieta trzymająca dziecko zdaje się być duchem lub upiorem. Po co robiono tego typu zdjęcia?

Sekret kryje się w problemie długiego czasu naświetlania dawnych fotografii: aby uzyskać ostre zdjęcie, trzeba było nie ruszać się przynajmniej przez kilkadziesiąt sekund, a w czasach wcześniejszych nawet przez kilka minut. Najprościej byłoby usadzić do zdjęcia małe dziecko na fotelu, ale wówczas zapewne nie udałoby się utrzymać go w bezruchu. Kobieta trzymająca dziecko w ramionach zapewniała mu poczucie bezpieczeństwa, uspokajała, oraz pilnowała, aby się nie wierciło… zapewne takie zdjęcie było przeznaczone do owalnej ramki, która ograniczyłaby widoczne tło fotografii – upiorna postać pod kocem przy odpowiednim skadrowaniu stałaby się po prostu kotarą otaczającą postać siedzącego dziecka.

Więcej informacji: posztukiwania.pl