Sygnalizacja "zapiąć pasy" znajduje się nad każdym fotelem w samolocie. Zapala się ona już na ziemi (przed rozpoczęciem kołowania samolotu ze stanowiska postoju). A po starcie świeci się nieustannie do czasu, kiedy samolot osiągnie odpowiednią wysokość. Kiedy to nastąpi, załoga wyłącza sygnalizację. Co to oznacza? Tylko to, że możesz np. wstać ze swojego fotela i kolokwialnie mówiąc, rozprostować kości. Możesz pójść do toalety albo wyjąć coś z bagażu podręcznego znajdującego się w schowkach.

​Podczas lotu mogą się zdarzyć turbulencje. Oczywiście o większości z nich załoga wie, dzięki radarowi pogodowemu, kontroli ruchu lotniczego albo od pilotów samolotów, którzy już tą trasą lecieli. W takim wypadku załoga włącza kontrolkę przed zagrożonym punktem. Turbulencje powstają, gdy samolot przechodzi z jednego prądu powietrznego w drugi, przelatując przez chmury przy wznoszeniu lub schodzeniu do lądowania, a także gdy przelatuje nad górami.

Wiadomo, natura potrafi zaskoczyć. W związku z tym możliwe są tzw. turbulencje w czystym powietrzu. Bardzo trudno je wypatrzyć na radarach pogodowych. Może zdarzyć się, że po wleceniu w nią samolot może gwałtownie stracić wysokość. Wtedy pasy ratują przed urazami. Chronią Cię przed roztrzaskaniem się o ściany samolotu zarówno podczas kolizji z ziemią czy przy przymusowych awaryjnych lądowaniach.

Więcej informacji: www.tanie-loty.com.pl